Aktualności
MŚ IFSS - Kierunek Szwecja
_FOTKI_

Niedziela, 11.03.2007

Z konkurencji nordyckich na ostatni dzień zawodów przewidziano sztafetę 4 x 7,6 km z czego dwa okrążenia z pulką i dwa w skijoringu. Jak zwykle dominowali tutaj Skandynawowie. W niedzielę również wyjrzało słońce, ale nie było już tak gorąco jak dzień wcześniej i nie trzeba było przed startem moczyć psów.
W czwórkach znowu najlepsza była Lena Boysen, lecz nie udało jej się wyprzedzić Uwe Radanta i to on został Mistrzem Świata, trzecie miejsce zdobyła sympatyczna Venke de Lange z Norwegii. Czwarta była Maria Maki ze Szwecji a dopiero za nią Czeszki - Gabriela Trnkowa i Blanka Kovarikova, które również były uważane za faworytki.
W szóstkach na pierwsze awansował przypominający wikinga Niklas Dirland za nim Edith Somdal, dwóch Czechów Petr Krupicka jr i Jiri Trnka jr oraz Norweg Ole Petter Engli. Trudno dziwić się takim przetasowaniom w czołówce tej klasy skoro czasy pięciu najlepszych zawodników po trzech dniach zmieściły się w 20 sekundach.
W ósemkach bez większych zmian na pierwszym miejscu Hege Ingebrightsen, dalej Pasi Heinonen z Finlandii i Szwajcarka Monika Frauchiger. Czwarty Helmut Peer.
W unlimited na najwyższym stopniu podium stanął Rudi Ropertz, drugi Szwed Marc Permentier a na trzecie awansował Kjetl Hillestad dziesiąty po pierwszym dniu w niedziele pojechał o pół minuty szybciej niż Ropertz. Dalej Detlef Oyen i Graeme Scott.
Wśród Polaków zmagania zakończyli na 19 miejscu Michał Świderski, na 21 Igor Tracz i 23 Agnieszka Rychwalska w czwórkach oraz na 28 miejscu Anna Bajer w szóstkach.
O klasie takich zawodów jak te w Gafsele decyduje profesjonalizm organizatorów, który widać czasami w drobiazgach. Na starcie zawodnikom pomagało dwóch sled holderów przytrzymujących sanie, pomiar czasu był dokonywany przy pomocy chipów montowanych nad płozami, podawane były również międzyczasy co znacznie podnosiło napięcie wśród kibiców. Szkoda, że następne Mistrzostwa Świata odbędą się w Europie dopiero za cztery lata.

Sobota, 10.03.2007

W sobotę wyjrzało słońce i około południa zrobiło się całkiem gorąco. Przed startem w ruch poszły mokre ręczniki, zawodnicy schładzali nimi psy. Wzrost temperatury zaowocował pogorszeniem czasów większości startujących. Jako pierwsi na trasę ruszyli zawodnicy w klasie combined. Combined to bieg łączony ze startu wspólnego gdzie zawodnik najpierw biegnie okrążenie z pulką potem drugie w skijoringu cały czas z tym samym psem. Na łącznej trasie 15 km wygrali Ann-Karin Huseby z Norwegii i przedstawiciel gospodarzy Mikael Petterssonn. W czwórkach najlepszy wynik uzyskała Lena Boysen, ale wystarczyło to tylko na awans na drugą pozycję. W szóstkach podobnie na drugie miejsce z szóstego awansował Niklas Dirland. W tej klasie nastąpiły największe przetasowania w czołówce, poza pierwszą trójkę wypadł Petr Krupicka jr. W ósemkach i unlimited bez zmian cały czas na prowadzeniu Hege Ingebrightsen i Rudi Ropertz.
Miejsca Polaków to 20 Michała Świderskiego, 23 Igora Tracza i 24 Agnieszki Rychwalskiej w czwórkach oraz 30 Anny Bajer w szóstkach.
Na sobotę zapowiadano kontrole antydopingowe, które nas ominęły, za to nie ominęła nas kontrola antyalkoholowa.

09.03.2007

Piątek był naszym pierwszym dniem startowym. Najpierw skijoring czyli Jaś Łacek z BigBisiem i Marcin Świerżewski z Czortem. Później czwórki, czyli Agnieszka Rychwalska, Igor Tracz i Michał Świderski a na koniec nasz team leader Anna Bajer w szóstkach. Warunkiem startu w kolejnym etapie było zmieszczenie się w limicie 150% czasu zwycięzcy danej klasy. Nie dotyczyło to skijoringowcow, którzy startowali tylko jeden raz.
Konkurencja była wyśmienita, oprócz Skandynawów którzy byli u siebie, dopisali Niemcy i Czesi. W czwórkach najlepszy był Niemiec Uwe Radant którego średnia 35 km/h byla naprawdę imponująca. Ponad minutę za nim Venke de Lange z Norwegii i Gabriela Trnkowa z Czech w drugiej minucie zmieściło się jeszcze kolejnych ośmiu zawodników. Szóstki wygrała Szwedka Edith Somdal za nią Czesi Jiri Trnka jr i Petr Krupicka jr. .Pózniej oglądaliśmy jeszcze ósemki i najbardziej widowiskową klasę unlimited gdzie biega nawet osiemnaście psów. Tutaj bezkonkurencyjny był od wielu lat dominujący w tej klasie w Europie Rudi Ropertz z Niemiec który 24 klilometrową trasę pokonał w 44 minuty.
Miejsca Polaków to 14 Jasia Łacka i 18 Marcina Świerżewskiego w skijoringu. 21 Michała Świderskiego, 22 Igora Tracza i 24 Agnieszki Rychwalskiej w czwórkach oraz 30 Anny Bajer w szóstkach.
Trasy były bardzo dobrze przygotowane, twarde i szerokie na całej długości. Można było rozwinąć wysokie prędkości co pokazują czasy najlepszych.
Po wyjeździe z terenu zawodów jak zwykle kontrola alkomatem, powoli zaczynamy zaprzyjaźniać się z miejscowymi policjantami.

08.03.2007

Odprawa weterynaryjna i pulka

Czwartek rozpoczęliśmy odprawą weterynaryjną. Każda ekipa miała zgłosić się o określonej godzinie na stake-oucie. My o 10.30 razem z Holandią. Holland i Poland, wywołało to trochę problemów, bo weterynarze nie do końca wiedzieli kogo sprawdzają. Podczas kontroli oprócz szczepień sprawdzano stan ogólny i łapy psów. Chwilę później rozpoczęły się starty w konkurencja amatorskich i pierwszej mistrzowskiej - pulce. Jak zwykle w konkurencjach norweskich prym wiedli Norwedzy i Szwedzi. Niestety nie mieliśmy tutaj komu kibicować. Wygrali wśród mężczyzn Jörgen Jakobsson ze Szwecji i kobiet Ann-Charlotte Carlsson również ze Szwecji. Pechowo zakończył swój start łamiąc nogę reprezentant Chile. Zaraz po wyjeździe ze stake-outu niespodzianka policja zatrzymuje wszystkie samochody i przeprowadza błyskawiczną kontrolę alkomatem. Nieprzypadkowo organizatorzy ostrzegali nas o bardzo zasadniczej na tym polu miejscowej policji.
Po powrocie po nakarmieniu psów rozpoczęły się przygotowania sprzętu i smarowania ślizgów przed naszym pierwszym dniem startowym.



Nasz stake-out. Jedynie w taki sposób można rozbić stake-out na zamarzniętym jeziorze - śruby lodowe. .

07.03.2007
Do celu pierwsza część ekipy dotarła ok. 10 rano, po noclegu na stacji benzynowej. Ostatnie 200 kilometrów jechaliśmy lodowymi koleinami po całkowicie białej jezdni. Na szczęście nie było potrzeby zakładania łańcuchów śniegowych. Po drodze sporadycznie mijaliśmy miejscowe pojazdy mknące w tych warunkach z zawrotną prędkością, wzbudzając tumany śniegu. Bez problemu trafiliśmy na miejsce zawodów, organizatorzy stanęli na wysokości zadania, zjazd z drogi oznakowany był banerami i drogowskazami. Stake-out na zamarzniętym jeziorze był dopiero w organizacji więc udaliśmy się na nasz camping w Asele. Po przebrnięciu przez problemy językowe mogliśmy zakwaterować się w przyczepach campingowych.
Asele to bardzo miłe miasteczko utrzymane w klimacie Przystanku Alaska. Najbardziej zaskoczyły nas saneczki przypominające skrócone sanie zaprzęgowe których wszyscy używają tak jak my rowerów. Wszędzie można było zobaczyć starsze panie pomykające na swoich saneczkach, wykazując się techniką jazdy, której mógłby pozazdrościć im niejeden maszer. Po południu dojechała reszta ekipy która po drodze zahaczyła o spotkanie team leaderów. Organizatorzy ostrzegli o łosiach i reniferach, które można spotkać na trasie. Wieczorem w centrum Asele odbyła się ceremonia otwarcia Mistrzostw. Oprócz przemówień oficjeli byli m.in. pokazy połykaczy ognia i tańców ludowych.

06.03.2007

Nasz reprezentacja dokonała ześrodkowania w poniedziałkowy wieczór przed wjazdem na prom. Do Gdyni wszyscy dotarli indywidualnie. Polska odprawa była tylko formalnością, polscy pogranicznicy nie robili problemów sprawdzili tylko szczepienia w psich paszportach. Na promie z powodu awarii nie zostaliśmy zadokowani na najwyższym półotwartym pokładzie tylko na zamkniętym razem z tirami. Niestety szybko wzrosła tam temperatura i psom szczególnie w przyczepie zrobiło się za ciepło. Dzięki uprzejmości obsługi mogliśmy co jakiś czas schodzić do cardecku i wyprowadzać je na krótkie spacery. Rano po zjechaniu z promu musieliśmy godzinę czekać na odprawienie psów, szczegółowo sprawdzane były chipy, szczepienia i odrobaczenie. Takiej kontroli mogłyby pozazdrościć niejedne zawody. Na szczęście wszystko było w porządku. Po odprawie nasza konwój składający się z trzech samochodów, dwudziestu psów i dziewięciu osób wyruszył z Karlskrony na północ. Obecnie po przejechaniu około 500 km jesteśmy w Sztokholmie, przed nami jeszcze około 700 km. Na miejsce do Gafsele spodziewamy się dotrzeć w połowie nocy.

Michał Świderski

INNE ARTYKUŁY:
Onet.pl Adrenalina

Agencja Interaktywna Cyberstudio
Psy