Aktualności
MISTRZOSTWA EUROPY ECF 2010 W BELGI sukcesem dla naszego Klubu!
9 i 10 października odbyły się Mistrzostwa Europy ECF Eurocanicross, na których pokazało się i zostawiło po sobie nie mały ślad, kilku naszych zawodników.

W canincrossie Joanna Kubiczek zajęła wspaniałe drugie miejsce, wyprzedzając przy okazji dziesięć pozostałych zawodniczek.

Zeszłoroczny sukces w Sopron powtórzył Grzegorz Liszka zajmując trzecie miejsce w bikejoring’u. W klasie seniorów starszych pokonał 18-stu zawodników aby ponownie stanąć na podium.
 
Pozostali zawodnicy klubowi także pokazali klasę. Ela Wydrowska jadąc z Iwką zajęła 6 miejsce wyprzedzając przy okazji zeszłoroczną Mistrzynie w Sopron o jedno miejsce. Beata Pawłowska razem z Lejką zajęły, więc 7 miejsce. W klasie tej startowało 19-ście kobiet.
 
Michał Włosik w mocno obsadzonym cannincorsie zajął 32 miejsce na 51 startujących mężczyzn, natomiast jego młodszy brat Radek Włosik na 11-stu juniorów zajął 6-ste miejsce wraz ze swoją suczką - Ritą.
 
Gratulujemy!

Poniżej umieszczamy relacje i wrażenia naszych zawodników:

"Dopóki nie zobaczyłam trasy to nie stawiałam sobie specjalnych celów. Po kilkakrotnym jej przejechaniu stwierdziłam, że nie będzie łatwo, a znalezienie się w pierwszej trójce to nie lada wyzwanie. Wyznaczona trasa okazała się wymagająca zarówno dla psa jak i kolarza.
To co na nas czekało wyglądało mniej więcej tak: wpierw krótka "rozgrzewka" na ubitej łące. Następnie 400 metrów lekkiego podjazdu obfitego w wystające kamienie. Kolejne 400 metrów to troszkę bardziej stromy podjazd z mniejszą już ilością kamoli, ale wyboisty. Dalej to 800 metrów prostej, ostry skręt w prawo i w miarę płaskie 800 metrów w lasku. Dalej lekko stromy podjazd, gdzie też można było nadgonić i wjazd na niezłe, wyczerpujące muldy (ok. 200 metrów). Dalej singieltrack z kamieniami i gdzieniegdzie ostrzejszymi zakrętami oraz miejsce oznaczone słowem "DANGER" gdzie można było mieć spotkanie trzeciego stopnia z wielkimi dwoma głazami (ok 1 km) :) Dalej 500 metrów nadgonienia i kolejny podjazd, tym razem 500 metrów, dość stromo. Na deser wjazd na stok - ostro do góry i ostatnie 200 metrów do mety. Czyli grzanie na stojąco...

Sobota 10:07 GO! W połowie trasy doścignęła nas Liskova Kamila ze Skippy'm i odjechała dalej. Było dość ślisko na trawie, z tyłu miałam Geax barro race (przód Geax barro mountain), hamulce nie sprawdzone przed startem okazały się zbyt słabe (szczególnie potrzebny przód) więc w końcu na ostrym zakręcie poleciałam ślizgiem na glebę. Na dokładkę spadł łańcuch. Pozbierałyśmy sie i czym prędzej grzałyśmy na metę. Wpadłyśmy o 10:21:26, z półtoraminutową strata do pierwszejzawodniczki. Tragedia. Ostatecznie okazało sie, że nasz wynik nie był taki zły i spośród 19-stu babeczek uplasowałyśmy się na czwartym miejscu.

Niedziela. Wystartowałyśmy pełne wiary i nadziei. Dziś starty były co 30 sekund. Szwajcarka, która startowała za mną dość szybko nas dogoniła ze swoim Flash’em. Każdy zakręt uciekałyśmy im, ale co prosta to nas dochodzili. Przed muldami wzięli nas, ale na muldach byłyśmy silniejsze. Stwierdziłam, że singieltrack to ostatnia szansa aby im uciec i przycisnęłam...w korbę, a później w kamień :/ Ostatecznie goniłam rower, nakładałam łańcuch, wyplątywałam Iwę z liny i wracałam ze skrzywioną kierownicą.

Spadłyśmy na 6 miejsce.

Mimo wszystko wyjazd udany, atmosfera zawodów jak zwykle świetna. Miło popatrzeć na ludzi, którzy czerpią przyjemność bycia i startowania ze swoimi czworonogami, a różnorodność ras zachwycała ;) "

Ela Wydrowska



"Trasa była bardzo ciężka. Składała się głównie z podbiegów. Już po pierwszych 500 m byłam zmęczona, ponieważ było bardzo gorąco i ciężko się oddychało. Nawet jak już nie miałam siły, przyspieszałam z myślą tylko o tym, żeby jak najszybciej dobiec na metę.

Podsumowując jestem zadowolona z rezultayu z obu dni. Pies całą trasę współpracował ze mną, mimo iż nie był w pełni przygotowany..."

Joanna Kubiczek



"Trasa wymagająca, najbardziej we znaki dały się bardzo szybkie zbiegi, po których były podbiegi. Do tego mass start gdzie nie ze swojej winy, można było zostać daleko z tyłu.

Jeśli o mnie chodzi to jestem zadowolony, że udało mi się dwa razy dotrzeć do mety mimo drobnej kontuzji której nie udało się całkiem wyeliminować przed Belgią."

Michał Wlosik



Agencja Interaktywna Cyberstudio
Psy